Powiedziałbym, że Kolej to krwiobieg przemysłu – absolutnie kluczowy szlak komunikacji, dziś już zdecydowanie w odwodzie, choć wciąż niezbędny w górnictwie i hutnictwie, gdzie na różnych płaszczyznach (dosłownie) spotykają się tory normalne i wąskie. Kolej w górnictwie, to także ta podziemna. Co ciekawe, ten jej podziemny świat, nie jest taki hermetyczny i ściśle przeplata się z powierzchnią – pełne wozy są wyciągane na powierzchnię, gdzie dokonują swojego technologicznego obiegu, po czym mogą znów wracać pod ziemię.
Tu jednak nachodzi mnie smutna refleksja, że wielokrotnie i często nieświadomie, doświadczałem widoków niejednoznacznych, czyli że na pozór wszystko istnieje, ale już definitywnie nie funkcjonuje. Granica między światami działania, a wyłączenia - jest więc jakby bardziej płynna czy bardziej zatarta. Wozy na węgiel mogą też służyć do załadowania śmieci – to taka symboliczna ostatnia przemiana w drodze na złom. W rezultacie, cały ten górniczy „krwiobieg” ustaje, w ciszy, a na porośniętej bocznicy, tylko połamane latarnie, jak błędne wektory kierunkowe nie wyznaczą już porządku i przebiegu torowisk. Ale to wszystko po Kolei!
Back to Top